Do widzenia. Do jutra.

Nigdy umarłym nie wzbraniałem odejść,
oszołomiony ich pewnością celu,
tak rychłym ich zadomowieniem w śmierci,
ich, wbrew opinii, racją. Tylko ty,
ty wracasz; muskasz mnie dotykiem, przy mnie
krzątasz się, szukasz, o co by potrącić,
by dźwięk cię zdradził. Nie odbieraj tego,
co długo sobie przyswajałem. Słusznie;
nie warto tęsknić za tym, co wzruszało.
Tego tu nie ma; w nas się przeistacza;
odbitym światłem odrzucamy w głąb,
z bytu we wnętrze, to co poznajemy (...).

Zdarza się cisza. Niemożliwa do wypełnienia żadnym dźwiękiem, dotykiem spojrzenia ani zapachem. Cisza niedoznanych zmysłów. Zatrzymanych nagle gestów. Cieni prześlizgujących się przez szczelinę niedomkniętych drzwi szafy wypełnionej ciemnością porzuconych sukienek lub po krawędzi kartek niedoczytanych książek. Obecność iluzoryczna. W ciszy intymnej pustki rozpoznawana po pozostałych przyzwyczajeniach skulonych w zawiniątkach wspomnień. Przedmiotach niezmiennie trwających na swoich miejscach. W próżni przepalonej żarówki, pęku zaschniętych długopisów, wycinkach pożółkłych gazet, ostatnim wierszu, przepoconej odchodzeniem pościeli. Nienaruszalnych jak pamięć o nieobecnych. 
Zdarza się słowo. Zdolne do przywołania życia, jak dźwięk wykrzyknika rozdzielający ‘nie’ od ‘obecność”. Miejsce graniczne między niezgodą na odejście i utuleniem nieobecności w słowie. W rozmowie wskrzeszającej istnienie. Zatrzymane w kadrze filmu, nieodwołanym spektaklu teatralnym, strachu przed nieuniknionym samobójstwem, ostatnich wakacjach. W wyprasowanych koszulach, które już nie poczują ciepła czyjejś skóry pozostając jedynie zimnym płótnem odbijającym się w lustrze rekonstruowanych fragmentów z życia. 

(...) Nie wstydź się spotkań z umarłymi, z tymi
innymi, co wytrwali aż do końca.
(Cóż mamy nazwać końcem?) Wymień z nimi
spojrzenie - jak przystojność każe - w ciszy
i nie miej obaw, iż żałoba nasza
obciąża cię w ich oczach ostentacją.
Nie dla nas wielkie słowa z czasów, w których
dzieje widoczne były jak na dłoni.
Gdzież nam do zwycięstw? Przetrwać, oto wszystko.

Krystyna Janda o Edwardzie Kłosińskim. Paula Sawicka o Marku Edelmanie. Leszek Sankowski o Teresie Torańskiej. Alicja Kapuścińska o Ryszardzie Kapuścińskim. Joanna Sobolewska-Pyz. Maria Iwaszkiewicz o Bogdanie Wojdowskim. Krystyna Cierniak-Morgenstern o Januszu „Kubie” Morgensternie. Ruta Wermuth-Burak. Zuzanna Janin o Marii Anto. Julia Hartwig.
Ponowne spotkanie. Chwila uchwycona w wąskich przesmykach wzruszeń. Drżeniu ściszonego głosu. Oddalającym się zamyśleniu. Oswajanie śmierci zamkniętej w muszli zdławionego bólem szumu rozstania. Na cienkiej linii oddalającego się horyzontu łączącego opustoszały kawałek ziemi ze skrawkiem nieba. Poświaty niegaszonej lampy w oknie. Obecności przysiadającej na pustym krześle. Miejscu na przejmującą, osobistą rozmowę. Próbę sportretowania przetrwania, z uwierającymi grudkami ziemi między ściśniętymi palcami. Wyblakłym śladzie po przynależności do kogoś. Subtelnie. W kruchości spotkania z utraconą obecnością, lepkości ciemności spowijającej powieki. Zdarza się cisza.
Remigiusz Grzela  dla Agaty Kabat. W cieniu jej niegasnącej obecności.

Taką bym chciał zachować cię w pamięci
jak w głębi lustra, w której się schroniłaś
przed wszystkim. (...)
Stań w świetle świecy. Nie jest dla mnie straszny
widok umarłych. Kiedy się zjawiają,
jakież jak inne rzeczy mają prawo,
żeby zabawić chwilę w naszych oczach.
Stań tu; przez chwilę pomilczymy razem.

Remigiusz Grzela "Obecność. Rozmowy"
książka dedykowana Agacie Kabat
wyd. Babel, Warszawa 2015

oraz fragmenty "Requiem - Pamięci przyjaciółki" 
Rainer Maria Rilke z tomiku "Osamotniony na szczytach serca"
w tłumaczeniu Adama Pomorskiego, wyd. Świat Książki



4 komentarze:

  1. niezwykle kruche to życie nasze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego warto je zatrzymywać w codziennym utuleniu, obok lub razem, albo po prostu w słowie...

      Usuń
  2. Masz niezwykłą umiejętność zachwycania :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mieć świadomość, że to pisanie znajduje czyjeś spojrzenie. Serdeczności.

      Usuń

Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...