Zrodzony z oddechu zachwytu

"Urodziłem się w małej cukrowni, położonej pośrodku żyznej równiny"
20 lutego 1894 roku
Jarosław Iwaszkiewicz


Zrodziłeś się z pierwszego oddechu zachwytu.
Rysując przez kartki dzienników. Utwierdzając prawdę słów.
Pielęgnowany w cieniu rozłożystego drzewa życia.
Słodki jak letnie poziomki rozgniecione wargami.
Gorzki jak smak straconego pokolenia.
Wielka pieczarka wyrosła na przełomie epok.
W zbyt małej doniczce przydomowego ogrodu.
Przyszedłeś.
Gładkością zimnego policzka w murach sandomierskiego zamku.
W kartce do Wiesia z Watykanu.
Twoje umęczone serce ujęłam w swoich dłoniach.



na cienkich nitkach

papierowe ściany japońskich domów i przenikające się cienie
drobne figurki z chińskiej porcelany
błękitne freski na talerzykach
dywan nadmorskiej bryzy i kotwice w pustych oknach
świeczki zanurzone w łyżeczkach i filiżanki tulipanów
wypalona żarówka
zgaszony papieros
garść tęsknot zamknięta między palcami
ktoś rozwiesił kryształki łez na cienkich nitkach
może wyschną do jutra


Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...