Postać i narracja porannego rytuału

Istnienie jest życiem, które ciecze z niczego w nic.
Po radości chwilowego spełnienia, po bólu kruchości opada je nuda powtarzania
i przerażająca wiedza, że jako istnienie życie nosi w sobie zalążki zniszczenia.
Karl Jaspers "Wiara filozoficzna wobec objawienia"

W dłoni zamknął pierwszy oddech poranka. Czuł jak pulsuje między palcami zatrzymane na moment zachłyśnięcie się życiem. Przygasające. Wypuścił je powoli, jak motyla z siatki pragnień uniesienia się ponad ciężar własnego życia. Zegar wybił zbyt wczesną godzinę. Wiedział, że z jego jednostkowej perspektywy, poruszał się coraz bardziej po obrzeżach dawnej zdolności do zmagania się z czasem. Przynależności do coraz szczelniej chronionych wspomnień. Ledwo wyczuwalnego już smaku dzieciństwa, ciepłego mleka i zapachu kromki świeżego chleba. Zanurzony w poczuciu identyfikacji z pokoleniem żyjącym już tylko dla własnej pamięci. 
Odgarnął z czoła resztki niedospania. Za oknem deszcz grał swój rozedrgany, krystaliczną nieskazitelnością, koncert. Przez moment odniósł wrażenie, że krople deszczu próbują znaleźć swoją drogę w wyżłobionych zmarszczkach na jego policzku. Wtulił twarz w zagniecenia jeszcze pachnącej nocą poduszki, a bolesna suchość w gardle zdławiła chęć wypowiedzenia choćby najsłabiej dosłyszalnego słowa. Nikt by go nie usłyszał. A jednak lubił dźwięk pierwszego słowa rozchodzącego się lekkim drganiem po wygłuszonych, wielością nieobecności, ścianach niewielkiego pokoju. Jakby przechadzało się odnajdując swoje znaczenie w rytmie poruszającej się zbyt frywolnie firanki, w nazbyt ścisłych splotach minionych zdarzeń i nierównej fakturze wypłowiałego dywanu, na którym każdy ślad stawianych stóp wydawał się odciskiem zgłębianej doświadczaniem tożsamości. Zapisanej w rysach twarzy i bólu rodzącego się dnia, stającego się dla niego osobistym przeżywaniem nowej szansy na kolejny niespokojny oddech. 
Stare radio zaskrzypiało na falach, umykającej jego wrażliwości, muzyki. Nie potrafił się dostroić. Zgranie się z otoczeniem zawsze sprawiało mu kłopot i wykruszało wszystkie zawierane niezgrabnie znajomości. Nieporadny w nawiązywaniu nowych pozostawał sam w swojej nieudolności poruszania się w nowym, nazbyt wielobarwnie wyglądającym świecie. Kaleki. Może stąd zawsze przygaszone światła w jego małym mieszkaniu. Tylko cień przygarbionej sylwetki i wyrafinowane upodobanie do przytłumionych barw, jak z wypłowiałych zdjęć niedomkniętego albumu szeptem wydobywającego się spod drewnianych desek skrzypiącej podłogi. Spod grubiej warstwy ziemi przesiąkniętej bezimiennością nieobecnych. Głuchym krzykiem odnajdywania się po zastygłych oddechach na szybach oszronionych okien wyglądających odległej nadziei. Rozpostartych między framugami coraz większej pokory wobec nieuchronnego. Zamkniętych w odrzuceniu jak mały modlitewnik niespełnionych próśb. 
Ujął w drżącej dłoni szklankę zimnej herbaty. Chłód odosobnienia osiadł opadającymi powoli fusami na dnie zbyt kruchego oddechu. Bezdźwięczna narracja porannego rytuału. Wypuścił z dłoni. Zatrzymane na moment zachłyśnięcie się życiem.

6 komentarzy:

  1. Taaak.. samotność pogłębia dramat kaleki .. nie ma woli walki ..nie ma wsparcia .Najsmutniejsze ze smutnych historii.. Jak zawsze Małgosiu z sercem opis dałaś.."..... nowej szansy na kolejny niespokojny oddech"...
    Życzę Ci Małgosiu wiosennego pozytywnego odczuwania i czerpania radości z nadchodzących dni .. to potrzebne każdemu z nas ...byle odbywało się bez bólu ciała ale przede wszystkim ..duszy.Serdeczności ciepłe posyłam Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleńko, Tobie życzę powrotu do zdrowia i poranków zrodzonych z zachłyśnięcia się życiem. Ucałownia!

      Usuń
  2. Jakie piękne zdjęcia Małgosiu !! Latem zapachniało .. Ściskam raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Oleńko, zapragnęłam wnieść troszkę wiosny. Ściskam mocno :)

      Usuń
  3. Małgosiu! Spokoju i solidnego wypoczynku od wszelkich"progów" ..cielesnych i duchowych .. w te dni świąteczne Wesołego Alleluja ! życzę .
    Wiosna niech Cię kołysze i do lata przysposabia .Wszystkiego dobrego Małgosiu! Ola :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oleńko, bardzo dziękuję. Ucałownia. Słowa życzenia zostawiłam u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...