Szukam go nieprzytomnym od zmęczenia wzrokiem

Na niebieskim wysokim niebie dwa nieskończone,
różowe pasma.
Dwa czarne odlatujące ptaki na ich tle,
i cała w tym jesień.

Zasłona deszczowych kropel trzepotała od rana poruszana silnym powiewem wiatru tańczącego z choinkami w ogrodzie, przeciskając się wilgocią przez szczelinę lekko uchylonego okna. Próbowała wślizgnąć się pod kołdrę ciężko zawieszonej aury. Wkrótce śnieg przykryje resztki brunatnej zieleni, zima odmieni koloryt świata. Rozbłyśnie w czystości bieli, w delikatności puchu przykrywającego wszelką szarość przyziemnego spostrzegania. Obudzi wyobraźnię.
Zegar tyka miarowo budząc zaspany wciąż poranek. Pod powiekami bajka niespełnionego snu snuje się lekkim oddechem westchnienia. Pora przebudzenia. Ktoś czeka u progu. Ktoś odchodzi znikając z kartki notatnika wyblakłym nazwiskiem zapomnienia. Wybrzmiałym akordem chwilowej obecności pozostając nieobecnym śladem pustego miejsca. Gaśnie latarnia na ganku przydrożnego odpoczynku. Pozostaje niezgaszona wierność prawdziwej przyjaźni.
Nowy dzień. Pierwszy. Za moment będzie ostatnim. Przychodzi odmienić koloryt mojego świata, odsłonić widok niedościgły do tej pory dla mojego wzroku. W nierówności swoich barw zmiennych jak nastroje próbujące przeniknąć coraz grubszą skórę mojego nie-odczuwania. Płatkami puchu i kurzu chcąc ułożyć mozaikę emocji coraz częściej ubogich i poranionych, nadwyrężonych upływem nieuchwytnego czasu. W słowach zamkniętego modlitewnika szkicując skrzydła niedościgłego przemijania. Szukam go nieprzytomnym od zmęczenia wzrokiem.
Tymczasem przyszedł grudzień.
Mieszkanie starodawne. Śniadanie w łóżku. Plotkarstwo gazeciarskie. Deszcze nieznośne. Utracenie się. I odnajdywania się radosne. Intrygi kulis i redakcyj. Maczanie palców w atramencie. Lampy elektryczne, oświetlające mgły jesienne. Bezmierne tęsknoty w pustce arystokratycznych salonów. Gorączka tworzenia wśród zadymionych kawiarni:
Grudzień.

fragmenty Prozy Poetyckiej Jarosława Iwaszkiewicza
"Kasydy zakończone siedmioma wierszami"
wyd. Czytelnik, Warszawa 1958

6 komentarzy:

  1. i cała w tym jesień...jakże wyborny, sugestywny opis jesieni, tej czarodziejskiej pory roku, która taka piękna na przełomie września i października, a taka smutna i nostalgiczna w listopadzie. Może grudzień będzie łaskawszy? Ubieli świat, odświętności doda i tęsknota przestanie pulsować. W każdym Twoim słowie, Małgosiu, znajduję odczuwanie. Z zachwytem, w zamyśleniu czytam. Pozdrawiam najserdeczniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może śnieg przyprószy nieco to, co ukrycia warte a rozjaśni to, co w cichości nieśmiałej tkwi skulone. Dziękuję za ciepłe słowa, jak łyk aromatycznej herbaty, bardzo to miłe :) Pozdrawiam Cię cieplutko.

      Usuń
  2. Tegoroczny grudzień pozostawi za sobą mocny akcent i pewnie długo go nie zapomnimy. Czas biegnie tak szybko, że trudno jest zatrzymać te ulotne chwile, związane z następowaniem kolejnych pór roku. Jeszcze kilka dni temu chłodna i nieco senna jesień, a dziś( a właściwie wczoraj i przedwczoraj) zdecydowany i mocny poryw zimy. Droga Małgosiu, tak pięknie potrafisz oddać tę ulotność, podobnie jak p. Jarosław...kilka słów, a jakże znaczące. Ściskam Cię najmocniej i pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ten pierwszy pory porwał z naszej wsi ciepło i światło. Ciemnność i chłód wślizgiwały się wszelkimi szczelinami. Teraz wszystko wróciło do normalnego biegu codzienności, a grudniowy śnieg przemieniał się w krople deszczu. Życie pełne zmienności. Ulotność chwili niemożliwa do uchwycenia, chyba, że słowami Pana Jarosława :) Genevieve, życzę spokojnej aury wokół, ciepła i tylko łagodności grudniowych dni. Serdeczności :)))

      Usuń
  3. No i jakże nie czytać z przyjemnością Twojego kolejnego opisu!! .. ! Jakże wspaniale współgrasz ze słowami Jarosława Iwaszkiewicza! ..Małogosiu ..odwiedziny u Ciebie to dla mnie odpoczynek i wytchnienie ..Cieszę się ,że mogę Ci o tym powiedzieć .Ściskam Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, nawet nie wiesz jak miłe to memu sercu. Dziękuję za Twoje słowa. Dla takich osób jak Ty chce się pisać i zostawiać tutaj swoje radości, i smutki czasem też. Ściskam cieplutko!

      Usuń

Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...