Kalejdoskop. Spisane.


Spisane 13 marca 1966.
Trzy Portrety. Same w sobie mogą stanowić trzy jednoaktówki, przyczynki do opowieści o mijaniu, o zmorach i demonach śpiących w upływie lat, osiadających ciężkim pancerzem zgrubienia na coraz wątlejszych ludzkich ciałach. To przejmujące, wszechogarniające poczucie odrzucenia, osamotnienia, przy jednoczesnym odarciu z wszelkich złudzeń, obnażeniu przed światem własnej ułomności.
Spisane 12 sierpnia 1966.
Starość.  To jakby dostać nową tożsamość, niezgrabnie skrojony garnitur, który miast nas zdobić, z każdym ruchem coraz bardziej obezwładnia, pozbawia swobody i wolności.
To jak dostać nową twarz, której nie sposób poznać w lustrze o poranku, jak źle dopasowanej maski, zmywanej łzami ukazując nagą prawdę o nas samych.
To jak mieć nową parę oczu, choć widzących słabiej, paradoksalnie zauważających dokładniej, jakby przez szkło powiększające, każdą kruszynę, najdrobniejsze zarysowanie, zagniecenie, na coraz bardziej postrzępionym skrawku życia, urastającą do wyrytych głęboko koryt przepełnionych niepowodzeniem, zawodem, stratą.
Spisane 27 grudnia 2011.
Ciężko. Oddycha się czytając kolejne zapisy w diariuszu Jarosława Iwaszkiewicza. Trochę jest ono jak życie przy zamkniętych oknach, kiedy doskwiera brak świeżego powiewu powietrza, świeżego dotyku życia, które zdaje się być monotonnym, niezmiennym pod osłoną ułudy nowego dnia. Bo spomiędzy kartek najczęściej przemawia rozrywający smutek i uczucie opuszczenia, niemożności dzielenia z nikim własnych przemyśleń, tych wątłych chwil zachwytów nad pięknem natury żyjącej swoim rytmem, porą dnia i nocy, porą roku, w odwiecznym procesie odradzania się. Tymczasem, czymże jest upływ czasu dla człowieka jak nie bezpowrotnym przemijaniem. Jakby nasze istnienie w przyrodzie było zaprzeczeniem natury. I niczym zdaje się stawać dla Pisarza jego twórczość, w której trwałość i wartość wątpić zaczyna, gubiąc siebie samego w kolejnej migawce życia zbyt szybko umykającej spod niemłodej już powieki.
Zawsze dawniej myślałem, że starość to okres spokoju, uciszenia, skupienia - a tutaj wszystko się składa na szarpaninę dobrą dla czasów młodości (...) Muszę pracować, a pracować nie mogę, ręcę opadają. Myśl inna, że wszystko się robi na próżno, że nic z tego nie zostanie - nie za sto czy dwieście lat - ale już zaraz, teraz - to przerażające. Że się proch własnego życia zobaczy żywymi oczami!
A tymczasem ja, swoimi wciąż niedowidzącymi oczami, uważnie przyglądam się tym misternym miniaturom z dziennika, slajdom wyświetlanym wspomnieniami na ścianach popękanego Stawiska, wijącymi się między korzeniami starych drzew, jakby w ciągłym poszukiwaniu życiodajnych soków. Tymi kładącymi się mozaiką drobniutkich kamyków turlających się po coraz bardziej zwężających się ścieżkach życia, kurczących się jak zraniona dusza szukająca schronienia we własnych spracowanych dłoniach.
I chciałabym móc rozgrzebywać te wąskie ścieżki, poszerzać koryto życia, spulchniać ziemię przesypując ją grubymi grudkami między palcami, by strumień świeżego powietrza roztrzaskał zaryglowane okna do przytłoczonej duszy, Tego, który wciąż otwiera moje wąskie światy. Poszerza horyzonty mojego spostrzegania. Obudzić Go z samotnej senności. Dotrzeć do Jego życia, które się rozsypuje na malutkie kawałeczki, na impresje, na dygresje, coś jak kalejdoskop bez symetrii.
Nie jak we mgle
nie jak na powielanej fotografii
zawsze ten sam
zawsze ten sam który pisze
Wszystko to
i Rzym i Paryż także
tak się w moim wspomnieniu
jakby z poprzedniego życia zapodziały
A jeśli się czegoś naprawdę boję
to senności duszy
Jej wrzask
jednak mniej groźny niż senność
Jest od nas daleko
stoi patrząc w morze
obrócony do nas plecami
fragmenty z "Dzienników 1964-1980" Jarosława Iwaszkiewicza
oraz wiersz Julii Hartwig Spisane
116 Zeszyty Literackie, zima 2011

2 komentarze:

  1. Zastanawiam się, czy cytat ("Wszystko to/ i Rzym i Paryż także[...]) jaki przywołuje w swoim wierszu Julia Hartwig pochodzi z dzienników Jarosława Iwaszkiewicza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba ny spytac samej Poetki
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...