Pora na rysunek

"Twoja dusza jest całym światem" Hermann Hesse "Siddhartha"

Szukam sensu doświadczania niewystarczalności własnych sił. Wypełniających szczelnie każdy dzień pomiędzy szczeblami łóżka. Pomiędzy warstwami nazbyt ciężkiej pościeli. Ciemniejących szkłach okularów. Z porannym łykiem kawy przełykając krzyk bezsilności wobec zawężającej się soczewki widzenia budzącego się za oknami świata. 
Próbuję, łapczywie patrzeć czyimiś oczami. Być czyimś czytaniem. Uczyć się godzenia na utratę zdolności zaplatania słów wokół palców sztywniejących niezgrabnie. Gubienia siebie. Poruszenia bezlistnych gałęzi pochylonych nad blaknącą kartką papieru. 
Nasłuchuję płytkiego oddechu. Tigarella na parapecie wystawia listki do słońca. Spomiędzy okładek nieprzeczytanych książek kruszą się, znudzone czekaniem, strzępy wyschniętych tekstów. Zgarniam je dłonią i wysypuję do ogrodu. Może zakwitną pod skórą wychłodzonej ziemi. Na wiosnę. 
Stopy boleśnie kaleczą się o popękane doniczki. Istnieję. Wracam do pokoju wypełnionego nierównomiernym oddechem. Pora narysować uśmiech na ustach. 



2 komentarze:

Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...