Krople porannej rosy

Krople porannej rosy nawlekasz na posiwiałe włosy matki. Wypełnione po brzegi powieki, paciorkami jednego różańca, zamykasz w rytmie niewysłuchanej modlitwy. W powietrzu kreślisz znak zapytania. Bez odpowiedzi.
Patrząc w niebo milczące ponad ciemnymi płytami chodników zdrapujesz resztki wspomnień z podeszwy pogubionych kroków. Sznurowadłami związując kawałki zatraconych istnień. Koniec z końcem. Stoisz na wycieraczce wczorajszego dnia zmierzając donikąd.

2 komentarze:

  1. malgosiu uderzasz ostatnio w moje czule punkty. bardzo lubie twoje pisanie rusalko ;) sciskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło Kasieńko. Ściskam mocno w taki szczególny czas odczuwania.

      Usuń

Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...