Po tylu latach.
W cmentarnej ciszy wciąż szukam Ciebie.
W czystym śpiewie ptaka skrytego wśród drzew,
szeleście przedwcześnie opadających liści i czułym dotyku wiatru na moim policzku.
W pojedynczej łzie gaszącej promień wypalającego się znicza
i skrzydłach zbłąkanej porankiem ćmy na moim ramieniu.
Łyku kawy o smaku popiołu
i widoku za oknem które jeszcze nie wie że czekam go z niepokojem.
W tym wszystkim wciąż szukam Ciebie.
W prostocie pustki. Okrucieństwie przyzwolenia.
Wracam sama.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polecany post
Tak czyta się tylko raz
Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego, co p...
-
Ten moment przebudzenia, gdy pojawiają się pierwsze myśli dnia; człowiek zadaje sobie pytanie - skąd się tam biorą, oczekując naszej świ...
-
Znajdujesz coś takiego albo od kogoś dostajesz i próbujesz tropić przeszłość. Nie przypuszczałam, że tak niełatwym będzie dobranie słów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz