"Dziennik, tom 1, 1962-1969"
Wracając do pisania: mimo wszystko coś było romantycznego (i jest) w moim do niego podejściu. Właśnie pisanie nie tyle ma być aktywnością, ile wydarzeniem. Od razu powiem: czym pisanie staje się w trakcie pisania, to już jest jego rzecz, chodzi o jego początek, o frontalne zaatakowanie problemu, o myślenie o nim przed i podczas jego procesu. Pisanie wciąż, na dnie, miało być wspaniałym kwiatem na bagnie mojego życia, zjawiskiem tajemniczym i spontanicznym, odkupiającym moje życie. Oddzielającym więc, mimo wszystko, od życia.
Sławomir Mrożek
1930-2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz