Zazgrzytał kluczyk. Zaskrzypiały drzwiczki.

Zazgrzytał niewielki kluczyk w drżącej dłoni. Zaskrzypiały stare drzwiczki. Zmierzch wślizguje się przez dziurkę od klucza. Nieodczuwalny przeciąg rozwiewa bezimienne twarze garstką popiołu. Tykanie zegara zdaje się rozbrzmiewać uderzeniem zatrzymanego nagle serca, gdzie spotykające się w uścisku wskazówki stają się miejscem granicznym dla przenikania się obszarów czasu. Zatrzymałam przemijanie chwili na jasnej tarczy przenikliwości. Cofnęłam czas, we własnej wyobraźni, pozwalając zapłonąć świecom świadectwa na dnie ciemności skrytej we wnętrzu rozedrganego zegara Dziadka Bolka.
Ile bezbarwnych kropli łez przepływających między wychudłymi palcami szukającymi okruszka chleba, ile wyszeptanych, w trwodze, słów modlitwy znalazło swoje schronienie, na dnie zegara, skrywając się przed upadkiem człowieczeństwa, z dala od otwartych okien burzonego kiedyś porządku świata.
W moim domu nie ma dzisiaj okien. W moim domu nie ma dzisiaj drzwi. Jest tylko ta przeszklona przestrzeń w drzwiczkach starego zegara. Szczelina przez którą wydobywa się głos sumienia stukiem starej maszyny do szycia zamilkłej w odrętwieniu bezużytecznego istnienia, odgłosem kamieni przeciskających się przez wąski przełyk niemego łkania. Ciemnych odłamków przynależności kaleczących do bólu podniebienie własnej egzystencji. Szeptu niewysłowionego w bezdźwięcznym turkocie wozów znikających za horyzontem nieistnienia. Istnień stopionych warstwą wosku wygasłej świecy. Porwanych strzępków utraconego życia. Zdeformowanego bytu przypisanego dożywotnio do własnych korzeni zapuszczonych w cudzej ziemi. Nierozdzielności pokoleń zespolonych, niczym naczynia połączone, w tajemnicy niecichnącej, między kartkami milczących pamiętników, w popękanych szkiełkach niedowidzących okularów i zardzewiałych szyldach, zanurzonych w niebycie sklepików, złamanych ramionach wygasłych menor niezdolnych do wyciągnięcia się w żałosnym lamencie upraszając niezaznanej łaski.
Jak spojrzeć w głąb niezmiennie bijącego możnowładcy czasu nie dotykając zaschniętych ran, zasklepionych śladów obecności kulturowego współistnienia?
Jak dotknąć pociemniałych znaków, obumarłych źrenic w których chciałabym się przejrzeć, by odnaleźć cząstkę samej siebie?
Szukam światła w ciemności. Delikatnie przesuwam palcem po warstwie znieruchomiałego kurzu próbując poruszyć zaginiony kawałek świata, przywrócić do życia fragmentaryczność przynależności. Pozostawić ciepły dotyk dłoni poruszającej martwość zaginionych istnień. Obudzić zwiędłe kwiatki w wypalonej żarówce zawieszonej na cienkim sznureczku z paciorków rozsypanych słów spadających z rozbujanej karuzeli unoszącej się ponad nietykalnym płomieniem palących zdarzeń. Poczuć smak chałki zanurzonej w przydrożnej kałuży rozlanej goryczy.
Wstawiam zapaloną świeczkę, by rozjaśnić ciemne wnętrza tykającego swoim rytmem wiekowego zegara.
Wróciło życie. Zatoczony krąg nieuchronności przemieniającego czasu.

12 komentarzy:

  1. Kochana Małgosiu, myślę, że trzeba wracać do przeszłości, bo to ona właśnie nas ukształtowała. A stary zegar jest wspaniałym symbolem mijającego czasu i ludzi, którzy już odeszli. Warto wskrzesić owe "kulturowe współistnienie", o którym tak pięknie piszesz-jeśli nie w rzeczywistości, to chociaż we wspomnieniach. Ściskam Cię najmocniej i przesyłam kilka promyków słoneczka, które od rana dziś u nas świeci:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zegar Dziadka Bolka nosi w sobie niezwykłą historię, pisałam o niej kiedyś, ale dopiero teraz odwarzyłam się na nia spojrzeć, zajrzeć do głębi zegara i głębi ludzkich prób szukania siebie w czasach najtrudniejszych. Dzięki temu te Istnienia wciąż żyją, z każdym uderzeniem zegara przypominają o sobie.
      Słoneczko u mnie też dzisiaj wyjrzało. Troszkę cieplej na sercu. Ściskam Genevieve, może prawdziwie wiosennie :))

      Usuń
  2. Trzeba i należy pamiętać. Kultywowanie wspomnień jest potrzebne. Co więcej, przekazywanie tych wspomnień również. Słońca i ciepła życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dużo słońca i ciepła życzę, Montgomerry. Serdeczności, mam nadzieję już prawdziwie wiosenne :)

      Usuń
  3. Podróżowanie w czasie jest możliwe. Jest potrzebne. I piękne czasami.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak dosłownie manacalne.
      Pozdrawiam Cię serdecznie :)

      Usuń
  4. Pięknie opisujesz ten smutny miniony czas Małgosiu,większość z nas, jak sięgnie wstecz to odnajdzie przytłaczające wspomnienia czarnych ciężkich i przerażających chwil ,które dane były naszym rodzicom ,dziadkom .Moje pokolenie miało do tej pory szczęście żyć w pokoju, za co dziękuję Opatrzności i proszę o ten cudowny największy dar życia w pokoju dla nas i następnych pokoleń ,ale sytuacja na świecie bardzo mnie niepokoi,czy potrafimy docenić i utrzymać ten dar?
    Pozdrawiam pełna miłości i pokoju dla całej Ludzkości:))
    Molekułka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby pamięć o błędach ludzkości pozwoliła nam ustrzeć się przed kolejnymi. Ściskam cieplutku Molekułko :)

      Usuń
  5. Stare zegary, rzeźbione biblioteczki, inkrustowane kredensy.. to niemi świadkowie naszej historii, świadkowie relacji międzyludzkich, dziejów rodziny, narodu. Zegar Dziadka Bolka usiłuje przemówić i to z bardzo dobrym skutkiem :--) Dzięki Tobie Małgosiu, oczarowana słuchałam jak bije jego serce.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz przysłuchując się miarowym uderzeniom jego serca myślami będę kierować się w Twoją stronę Dominiczko. Uściski najserdecznieje :)

      Usuń
  6. Małgosiu przywróciłaś do życia stary zegar Dziadka Bolka swoimi pięknymi, pełnymi mądrości i wrażliwości słowami. Marzy mi się jednak czasami, aby te piękne przedmioty, nasiąknięte ludzkim niewyobrażalnym cierpieniem, patrzące w oczy rzeczywistości,która nie miała prawa się wydarzyć, mogły zamilknąć - spokojne,że czas ich smutku i nieszczęścia minął i nigdy już nie wróci. Wbrew temu, co dzieje się wokół naiwnie wierzę, że mądrość w ludzkich umysłach i miłość w sercu pokona agresję i nienawiść.
    Ściskam Cię bardzo serdecznie i do zobaczenia w poniedziałek :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony chciałoby się dać wyciszenie przeszłości, z drugiej jej podtrzymywanie jest jedyną nadzieją, na to, że zło się nie powtórzy. Oby ludzkość okazała mądrość wypływającą także z doświadczeń.
      Za poniedziałek całym sercem dziękuję, Kochana Elu. Wciąż cudowana, pełna pasji i prawdy. Wiesz, że Cię uwielbiam. Ucałowania :))

      Usuń

Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...