Słowa są nieobecne w twej pieśni, Dydono,
stos żałobny zaszemrał, jeszcze nie zapłonął,
wypłoszywszy jaszczurkę. Morze jest jak spodek,
i tak jak słowo, sedno ukrywa pod spodem.
Nie ma w łóżku kobiety. Spogląda przez szybę
na gile roztańczone, szkarłatne, szczęśliwe.
Patrzy poprzez mężczyznę, który leżąc z brzegu
łóżka, jest tak bezbronny jak ślimak na brzegu
wyrzucony na piasek przez fale przyboju,
jak ostryga, schwytany przez ściany pokoju.
Nie ma w łóżku kobiety. Odeszła jak stała,
bez pantofli, bez pestki, bez sukni, bez ciała.
Otwierasz książkę,
ale wiersze także niosą ze sobą żywy czas:
czas czaru kwitnących róż
w cieniu ogrodowych parkanów.
stos żałobny zaszemrał, jeszcze nie zapłonął,
wypłoszywszy jaszczurkę. Morze jest jak spodek,
i tak jak słowo, sedno ukrywa pod spodem.
Zespolenie. Czasami staje się faktem, kiedy głos i słowo stają się jednością. Idealnym złączeniem pasującym do siebie w najmniejszym odcinku przynależności do dźwięku i myśli, do wyrażanych i zapisanych odczuć, emocji, obserwacji świata, które przekształcają się w język poezji, w rytm słowa zyskującego swój rym: gładki lub popękany, przełamany niespokojną myślą. Słowa odrywającego się od białej kartki, zyskującego lotność, lekkość unoszenia się na skrzydłach dopowiedzenia, dotykając niechwytnej materii brzmienia. Zyskującego umiejętność dosłowniejszego wyrażenia siebie poprzez głos tej, która go stworzyła, ustawiła w sznureczku innych słów odklejając je od kropel drukarskiej farby i pozwalając samo zaistnieć, stając się integralną cząstką drżenia w świecie poezji.
Takim też zespoleniem było wczorajsze spotkanie z jedną z moich ulubionych poetek, Anną Piwkowską, zorganizowanego z okazji ukazania się tomiku jej poezji "Lustrzanka". Spotkania będącego sposobnością do pochwycenia swoistego przylgnięcia poetki do jej wierszy, w ich obopólnym wysłowieniu, przekształceniu każdej strofy w dźwięk jej głosu, intonację oddającą charakter wiersza, ale też przyodzianego w wyjątkową oprawę wrażliwości samej autorki. To okazja, by jak w lustrzanym odbiciu, dostrzec jej spostrzeganie własnej drogi twórczej, umiejscowienia jej na mapie swojego życia, poczynając od dzieciństwa spędzanego w bliskim sąsiedztwie Nieborowa, poprzez doświadczenie jakim stało się obcowanie z uczniami w szkole aż po inspiracje czerpane z kultury antycznej, korzeniami sięgające greckiej mitologii jako źródła niezmienności. Rytuału.
Nie ma w łóżku kobiety. Spogląda przez szybę
na gile roztańczone, szkarłatne, szczęśliwe.
Patrzy poprzez mężczyznę, który leżąc z brzegu
łóżka, jest tak bezbronny jak ślimak na brzegu
wyrzucony na piasek przez fale przyboju,
jak ostryga, schwytany przez ściany pokoju.
Nie ma w łóżku kobiety. Odeszła jak stała,
bez pantofli, bez pestki, bez sukni, bez ciała.
Tymczasem, wiersze Anny Piwkowskiej raz są przemokniętym wróblem schowanym w dłoni przed deszczem, innym razem rowerem sunącym z wolna w wysokiej trawie, sukienką zalotnie podrywaną przez wiatr, smakiem morskiej bryzy, wierzchołkiem pragnienia, przygaszoną neonówką lub szelestem śnieżnej kolędy, pestką słodkiego owocu bez miąższu, lustrami zaglądającymi w nasze oczy. Wyznaniem. Kobietą.
Każdy z nich skupiony w detalach, słownych ornamentach pozwala na dotknięcie szczegółu poezji, pojedynczej łzy spływającej po rozchylonych wargach, zimnego prześcieradła, krnąbrnej młodości, krzyku zamkniętego w skalnej szczelinie czy sekretnego zdziwienia, słońcem wtulonym w firankę chwilowego uniesienia, przyczyną i skutkiem, nieśmiałą łódeczką uśmiechu dryfującą na obliczu dnia codziennego i iskrzącej zawstydzeniem, w płomykach, spalonej przeszłości.
ale wiersze także niosą ze sobą żywy czas:
czas czaru kwitnących róż
w cieniu ogrodowych parkanów.
fragmenty wierszy:
Lustrzanka, Pestka, Tam-Tam
z tomiku "Lustrzanka"
wyd. Zeszyty Literackie, Warszawa 2012
Mam wrażenie, że poeta, który sam interpretuje swoje wiersze, wydobywa z nich największy sens i oddaje owo sedno słów, ukryte pod spodem. Dziękuję Małgosiu za przybliżenie mi poezji Anny Piwkowskiej, dzięki zaprezentowanym fragmentom mam ochotę na więcej...Pozdrawiam Cię najgoręcej i życzę miłego weekendowego wypoczynku:)))
OdpowiedzUsuńTak, wiersz w interpretacji autora zyskuje dodatkowy głos, wydźwięk, a wiersze Anny Piwkowskiej są szalenie deliktane, subtelne, jak ich autorka. Słonecznego wypoczynku życzę Genevieve :)))
UsuńNie znałam tej poetki, ale z przyjemnością przeczytałam jej wiersz. Pozdrawiam Cię serdecznie Małgosiu w nowym miejscu. :)))
OdpowiedzUsuńMantis Droga, witam Ciebie, już biegnę w Twoje progi. Wiersze Anny Piwkowskiej polecam najserdeczniej, jestem pewna, że przylgną do Twojego poetyckiego serca :) Uściski :)))
UsuńTutaj też jestem: http://okruchy-i-ziarenka.blogspot.com/
UsuńZ całą pewnością Małgosiu. Tylko gdzie je można odnaleźć? :))
Pod spodem :)) Znowu biegnę w Twoje progi, całkiem nowe? pozbierać troszkę okruchów i ziarenek :))
UsuńPani Małgosiu, bardzo ładnie tutaj i jakoś tak odświętnie biało. Na spotkaniu z Anną Piwkowską była moja Żona, a ja bawiłem się z Mikołajem przy Syrence przed Muzeum. Udało mi się jednak posłuchać nagrania, które tak znakomicie uzupełnia tekst "Lustrzanki". Na glosy_poetow znajdzie Pani zapis jej lektury, nie najlepszy technicznie (choć dyktafon leżał na stole), ale chyba rzeczywiście bardzo piękny i potwierdzający jakoś sens tego wszystkiego co tam. Życzę Pani jasnych chwil w tym nowym miejscu. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńRadek
Panie Radosławie, taką jasną chwilą na pewno jest Pana wizyta tutaj, a już szczególnie kiedy tyle szarości od rana za oknem wisi ciężko. Pana Żonę widziałam, ale nie miałam śmiałości zaprzątać jej uwagi swoją osobą, zdobyłam się tylko na to, aby schować "pod spód" tę swoją nieśmiałość i ustawić się w kolejce po wpis do "Lustrzanki" Pani Anny Piwkowskiej. Zapisu na głosach_poetów słuchałam już wczoraj wieczorem, bo dobrze wrócić do głosu Poetki, do brzmienia i tego jak te wiersze wybrzmiewają w jej czytaniu.
UsuńAch, i mam już "Staroświecki sklep" :) ale postanowiłam odłożyć lekturę do chwili, kiedy pójdę do sklepu Wedla, zamówię filiżankę gorącej czekolady i dopiero wtedy w towarzystwie Pana Jarosława delektować się będę w dwójnasób. Najserdeczniej Pana pozdrawiam!