za rok przyniosę Ci szalik

młody człowiek niesie trzy bladoczerwone róże
dwie dziewczynki biegną z sercem pełnym czekoladek
chowam twarz bo moje dłonie są puste
wciąż boję się że jest Ci tam zimno

za rok przyniosę Ci szalik
i wełniane rękawiczki

Mondo czyli świat do zaadaptowania

Przyszedł. Niezawodny. Nagusieńki. Cały do obleczenia w słowa, wzruszenia i przeżycia jeszcze nienazwane. Stając się cieniem w dzień i poświatą nocy. Pozwalając się oswoić, ale zachowując swoją odrębność. Nieprzewidywalny, jak nagłe podmuchy wiatru podrywające opadłe liście, sprawiając że jeszcze na ten krótki moment uniosą się ponad swoje zagniecenia i przekwitłe nasycenie barw. Opadając w całkiem nowym miejscu. Nowa nadzieja. Tajemnica każdego poranka. Czas do zaadaptowania. Przygarnięcia. Jak Mondo.
Kiedy do kogoś podchodził, patrzył mu prosto w twarz, uśmiechał się, a jego podłużne oczy zmieniały się w świetliste szparki. W ten sposób nas pozdrawiał. Kiedy ktoś mu się spodobał, zatrzymywał go i pytał: - Chcesz mnie adoptować? I zanim zapytany ocknął się ze zdumienia, był już daleko.
Zatem nim zniknie za rogiem swojego własnego, spełnionego czasu, oddaje nam siebie. W drobnych doznaniach, w nieśmiałości która otwiera oczy o świecie, w pierwszych śladach stóp niepewnie stawianych w progu codzienności. Nowy rok. W nowo otwartej książce.
Piękna dzisiaj pogoda, niebo całkiem błękitne, tak jak lubię. Chciałabym, żebyś był tutaj i mógł je zobaczyć. Morze też jest całkiem błękitne. Niedługo nadejdzie zima. Zacznie się kolejny długi rok.
Oby był on tak nieprzenikniony i przepełniony wrażliwością, jak bohaterowie Jean-Marie Gustave le Clezio "Mondo i inne historie". Mondo, istotnie odnosi się do "świata". Świata dzieci, pełnych ufności, marzeń i potrzeby przeżywania życia w kontakcie, nie tylko z drugim człowiekiem, ale także w zgodzie z naturą, przyrodą, w dążeniu do spełniania własnych pragnień. Dotykania imaginacji, wejścia w krainę fascynacji, pokory dla sił pierwotnych w otaczającej ich naturze i zmienności pór roku. Odbierania otoczenia wszystkimi zmysłami. Nawet kiedy zawodzi wzrok jest zapach i dotyk, smak słonej morskiej wody, odgłos samotności odlatujących ptaków i brzask zapowiadający całkiem nowy dzień pobudzający wyobraźnię do wyostrzenia swoich konturów wyłaniających się zza niskich chmur przyziemnej egzystencji. Kiedy brakuje dachu nad głową wystarczają skrzydła zawieszonych nad głową marzeń, a krople deszczu stają się perełkami pragnień, czasami rozbijających się o szczyty niedościgłych wzniesień.
I staje się, naprzeciw dziecięcej ufności i wiary w spełnienie, przed ucieczką od dorosłości, od cywilizacji burzącej porządek natury świata. Zanurzając się w dziecięcą wrażliwość i umiejętność widzenia świata w najprostszych barwach, w spokojnym tętnie ziemi i regularnym oddechu morza, bo każda z historii Le Clezio jest dotknięciem czubkami palców nieba. Doznania cudu, z jaką Jean-Marie Gustave potrafi uchwycić delikatność dziecięcej wrażliwości. Mondo. Świat. Zanurzony w istocie prawdy sił natury i potędze wyobraźni. 

"Mondo i inne historie" Jean-Marie Gustave Le Clezio
Książka uznana za współpczesną wersję "Małego Księcia"
oraz jedno z największych dokonań współczesnej literatury francuskiej.
wyd. WAB, Warszawa 2011
Literacka Nagroda Nobla 2008 dla J.M.G. Le Clezio



Polecany post

Tak czyta się tylko raz

Najbliższy jest mi jednak Wojtek Karpiński tym, że jak mało kto dzisiaj  zachował zdolność podziwu i przyswajania sobie tego,  co p...